Zauwazmy jedna ciekawa rzecz. Modlimy sie "Badz wola Twoja", a burzymy sie, kiedy nie dzieje sie nasza wola. Albo oddajemy Bogu nasze zycie w calosci, albo trzymamy sie kurczowo naszego zycia, a Boga traktujemy jak "ksiazke zyczen i zazalen". Byla pewna kobieta, ktorej umieralo 2 letnie dziecko- dziewczynka. Owa kobieta modlila sie dzien i noc o uzdrowienie, za wszelka cene nie chciala pochowac swojego dziecka. Bog wysluchal jej modlitwy, dziewczynka wyzdrowiala, byla sliczna, dobrze sie uczyla. Cala rodzina byla z niej dumna. A w wieku 17 lat nagle zmarla...z powodu przedawkowania narkotykow. Nikt nawet nie wiedzial o jej problemie. Ale ona miala juz SWOJA WOLE i wybrala nalog. Tragedia i szok. Co mozna na to powiedziec? Czy nie lepiej by bylo, gdyby Bog zabral ja w wieku 2 lat? A tak, zabral ja szatan....
Zgrywusko, zycze ci bardzo wiele pokory, wyciszenia i lagodnosci w sercu. Moja porada jest taka, abys w modlitwie do Boga moze niekoniecznie wykrzyczala caly swoj zal ( aczkolwiek nie wiem, moze to pomoze). Ale zebys przede wszystkim pomodlila sie o pomoc, madrosc, prowadzenie, opieke, oraz o laske i Ducha Swietego.Jestesmy calym sercem z toba!
|