Mamo Hani rocznik 2009 pozdrawiam rowniez i Ciebie :-)))
Cieszę się, że wzieliscie udział w tym sympozjum. Marzy mi sie, zeby zmienic swiadomosc innych ludzi, chociazby z tego najblizszego kregu. Zeby wiedzieli, ze smierc dziecka to nie to samo co smierc babci, dziadka, wujka, kogokolwiek z bliskich, ze dziecko nosi sie w sercu caly czas, kazdego dnia.
Chcialabym, zeby wiedzieli, ze wazne jest dla mnie to, iz pamietaja o urodzinach obu moich dziewczynek.
Mam nadzieje, ze bedzie wiecej takich sympozjow, wiecej rozmow, wiecej zrozumienia.
Zadziwiaja mnie czasami podobienstwa miedzy nami, podobienstwa w naszych historiach. Cierpienie jednoczy, sprowadza do parteru kazdego, bez wzgledu na to, jak bardzo mozemy roznic sie w innych okolicznosciach.
Powiem Wam, ze ja sama nie bylam jakos przesadnie empatyczna. Poruszalo mnie ludzkie cierpienie, ale nie identyfikowalam sie z nim. Teraz, pewnie jak wiekszosc z Was, porusza mnie kazde doniesienie o katastrofie, kazdy wypadek, kazda smierc drugiego czlowieka. Patrze na rodziny tych ludzi i mysle sobie: wiem, jaki koszmar przed Wami... i czuje to brzemie.
Moze czasami nasze dyskusje faktycznie sa zbyt ogniste, ale nawet nie wiem czy mozna inaczej. Sprawy wiary sa przeciez tak istotne. Najwazniejsze! Jak tu uniknac emocji.. Tak naprawde chodzi o zycie lub smierc. O rozpaczliwe, byc moze, ale jednak ratowanie drugiego czlowieka. Ja wierze, zupelnie szczerze, ze jest tylko jeden Bog i wybierajac Go, wybieram zycie, odrzucajac Go, wybieram smierc. Bez kompromisow; nie wystarczy po prostu dobrze zyc. Wierze, ze zbawienie jest tylko w Jezusie. Majac taka swiadomosc, trudno patrzec na wybory, ktore w moim przekonaniu nie prowadza do zycia. Naprawde szczerze zalezy mi na innych ludziach. Szanuje wybory innych, ale zrobie wszystko, zeby chociaz dwa razy sie nad nimi zastanowili...
To chyba jest po prostu ludzkie. Kiedy wydaje nam sie, ze ktos idzie w kierunku przepasci, to nie sposob nie krzyczec.
Pozdrawiam Was bardzo bardzo serdecznie i dziekuje Wam za wszystkie mysli. To forum pozwolilo mi przetrwac po smierci Hani, kiedy nawet przyjaciele nie wiedzieli jak zaczac rozmowe, wiec po prostu jej nie zaczynali. To pewnie tez znacie :)
Dobrej nocy kochane! Mama Hani (18.07 - 26.08.2009)* i Zosi (06.08.2010)
|