Witaj Zgrywus, czytając kilka Twoich wcześniejszych wpisów, już dawno chciałam do Ciebie napisać, tylko nie bardzo wiedziałam, jak... Ja też jestem mamą dwóch ziemskich urwisów i niebiańskiej dziewczynki.
Ja też po śmierci mojej siedmiomiesięcznej Hanulki oczekiwałam, ze ktoś mi powie jakieś magiczne słowa, które wyjaśnią "dlaczego?". Życzliwi powtarzali w kółko "Tajemnica" - aż za przeproszeniem niedobrze mi się od tego słowa robiło! Ale przynajmniej nie usłyszałam od nikogo słynnego tekstu "Bóg wiedział lepiej, co robi, zabierając ci dziecko".
Dziś minęło już ponad dwa lata i mój ból nie jest już tego rodzaju, że przeszkadza oddychać. Z pewnością czas wielkich emocji był mi potrzebny i nie wierzę, żeby Bóg miał do mnie jakiekolwiek pretensje, że zadawałam mu niewłaściwe pytania, czy nawet wyrzucałam, że nie zaingerował, kiedy działo się zło. "Marudzenie" jest częścią żałoby, myślę, że potrzebną, żeby pójść krok dalej.
Moim "krokiem dalej" było odkrycie, że wolą Boga nie była śmierć mojej córeczki. To On nam ją dał, Biblia mówi, ze jest "miłośnikiem życia", a "śmierci Bóg nie uczynił". To nie był "Jego plan", żeby umarła tak wcześnie, Jego planem było jej szczęście "przebywania z Bogiem na zawsze" (na ziemi i w niebie)- to jest także Jego plan wobec mnie, wobec każdego.
Nie chcę za dużo pisać, ale po prostu powiedzieć, ze to, co mi w pewnym momencie pomogło, to oderwanie się od pytania "dlaczego?" i zobaczenie Boga, który delikatnie trwa ze mną w mojej żałobie. Nawet nie chodzi o słowa, tylko o odkrycie Jego pełnego miłości spojrzenia i faktu przejęcia części mojego cierpienia przez Jezusa, niosącego krzyż i przez Ojca, który "nic nie zrobił", kiedy Syn umierał.
Jeśli w ogóle gdzieś w tym wszystkim można mówić o "woli Bożej", to dotyczy ona przezywania żałoby, a nie śmierci dziecka. Bóg chce, żeby to był proces uzdrowienia, żebyśmy, kiedy znajdziemy się kiedyś tam, gdzie są nasze dzieci, umiały być szczęśliwe - one już to umieją.
Z najserdeczniejszymi pozdrowieniami!
kasia, mama Hanulki (12.06.2009 - 18.01.2010), a także Jerzyka i Stefka. http://haniamarkiewicz.pamietajmy.com.pl/
|