Umo, nie rozumiem Twoich zarzutów. Przecież sama najpierw skomentowałaś moje stwierdzenie o braku styku między chrześcijaństwem, a buddyzmem. Odpowiedziałam więc pobieżnie na to, z czym się nie zgadzam, a Ty uważasz to za prowokację? Chyba mam prawo odnieść się do tego, co już w tym wątku zostało napisane.
Nie komentuję w ogóle Twoich wypowiedzi w nowym wątku, mimo iż się z nimi nie zgadzam, bo szanuję to, że nie jesteś zainteresowana chrześcijaństwem w tradycyjnej formie.
Mniej emocji, więcej dystansu.
Pozdrawiam Mama Hani (18.07 - 26.08.2009)* i Zosi (06.08.2010)
|