Moja siostrzeniczka miała dwa latka, gdy Hania umarła, bardzo ją jednak na swój dziecinny sposób kochała. Obecnie Zosia ma niecałe 4 lata. Obudziła się w sobotę i mówi do mojej siostry "Wiesz, widziałam na niebie dziadka Władka i Hanię." Dziadek (nasz ukochany Tata) umarł przed urodzeniem naszych dzieci. "Dziadek kazał wszystkich pozdrowić, a Tobie powiedzieć, że jesteś jego ukochaną córeczką. A Hania mówiła "au-mau" (naśladowanie gaworzenia), a to znaczy: bardzo was wszystkich kocham". Siostra w szoku mówi do córeczki "I to Ci się, kochanie, śniło?" "Nie, mamo, ja ich widziałam na niebie". Rozumiecie, że chodzę nieprzytomna, odkąd o tym usłyszałam - nie mogła sama tego wymyślić, bo np, niektórych słów nie używa, a faktu, że jej rodzice też mają mamę czy tatę jeszcze nie jest w stanie pojąć (dla dziecka to ogromna abstrakcja). A ja tej samej nocy obudziłam się nagle z mocno bijącym sercem. Nawet się przestraszyłam, że zawał czy co. Nie pamiętam, czy coś mi się śniło, a może powinnam była wstać z łózka i spojrzeć w niebo... W każdym razie to najpiękniejszy prezent na Boże Narodzenie, jaki mogłam dostać:)
kasia, mama Hanulki (12.06.2009 - 18.01.2010), a także Jerzyka i Stefka. http://haniamarkiewicz.pamietajmy.com.pl/
|