Ja tez wierzę w sny. Pisałam już zapewne, ze mój ś.p. bratanek śnił mi się tylko w ważnych momentach mojego życia. Ostatnio tuz przez narodzinami i śmiercią Szymusia. Dziś śnił mi się cmentarz, trumna, kobieta i śmierć. Nie poukładam tego dokładnie, tylko tyle zapamiętałam po wstaniu z łóżka. I wiecie co? Rano jadąc do pracy, przejechałam dwukrotnie skrzyżowanie na czerwonym świetle. Potem byłam przeostrożna. Myślę, ze moje dzieciaki mnie ostrzegają. A Szymuś...jeszcze mi się nie przyśnił.