Ja miałam taki sen. Był naprawdę dziwny. KTOŚ zabrał mnie do miejsca, które nazywamy niebem. Oprowadzał mnie, widziałam wielu ludzi jakby we mgle. Oni byli szczęśliwi. To polegało na tym ,że kiedy np poczuli głód to w tym samym momencie uczucie sytości. Zero trosk. KTOŚ tłumaczył mi, że takie miejsce istnieje ale nie mogą go zobaczyć żyjący. Zapytałam dlaczego więc ja to oglądam i dostałam odpowiedź, że czasem robią wyjątek. Nie wiem co o tym sądzić. Też chciałam bardzo mieć pewność, że skoro moja córeczka odeszła to JEST gdzieś szczęśliwa, że jej istnienie się nie zakończyło.