Ja czekam na jakiś znak już 2 lata i nic. Może coś było, ale nie potrafiłam tego odczytać, zrozumieć... Po śmierci mojego małego synka przez pół roku mimo rozpaczy i bólu czułam ogromny spokój, teraz czuję bezradność i pustkę. Myślę o nim niemal bez przerwy (choć akurat tak było zawsze),odwiedzam na cmentarzu..., ale jakoś tak nadziei brak. Próbuję sobie to wszystko jakoś uporządkować, ale trude to niestety. Kocham Cię syneczku. Mama Kacperka