Wiecie co Dziewczyny(i Chłopaki). Stwierdzam, że to co dla mnie w tym momencie jest normalne i co jest częścią mojego życia dla otoczenia jest pewnym "kuku". Mówię o takiej bliskości z Ania, którą czuję mimo tego, że jej nie ma fizycznie. Kiedy o tym mówię widzę w oczach niektórych osób takie" taaaaaaak, jaaaasne...." albo czuję, że chcą,żebym już przestała o tym mówić. Chyba lepiej pewne rzeczy zachować tylko dla siebie i grona bardzo bliskich osób, bo reszta nie rozumie. W sumie nie zależy mi na opinii ludzi, ale jeśli mam dostać etykietkę nawiedzonej albo ześwirowanej po śmierci dziecka to wolę milczeć. A swoją drogą nie sądzicie, że my ludzie opanowaliśmy do perfekcji wypieranie faktu śmierci i przemijania, jedynej rzeczy, której możemy być w życiu pewni? WSZYSTKO JEST ŁASKĄ
www.agnieszkamamaani.blogspot.com Aniusia, ur.2.03.2011, zm.12.03.2011
|