To naprawdę przykre Umo, w jaki sposób przekręciłaś moje słowa o „dobrych ludziach”. Myślę, że ci, którzy chcieli, zrozumieli je właściwie.
Chciałabym odpowiedzieć jeszcze tylko na Twoje pytania, bo choć wiem, że wcale nie pytasz z ciekawości poznawczej, to może komuś tych parę słów do czegoś się przyda. Żaden z wielkich kościołów chrześcijańskich nie twierdzi, że: Pismo św. jest wyłącznie dziełem Boga, piekło jest „systemem kar” i „należy się” wszystkim niechrześcijanom, ludzie są „nędznymi robakami”, „Bóg chwilowo zrezygnował z władzy nad światem na rzecz mocy ciemności”.
Nie, nie uważam, że Pismo św. zostało „w całości” podyktowane bezwolnym ludziom przez Boga – nie chcę być złośliwa, ale dyktowanie opasłych tomów przez duchy (czy święte? któż jest w stanie to sprawdzić?) to chyba domena właśnie spirytystów.
Lepiej tego nie przedstawię niż C. Gellner w książce Chrześcijanin pośród religii świata:
„Nie jest z pewnością dziełem przypadku, że forma i język poezji biblijnej – w przeciwieństwie do arabskiego tekstu Koranu – w żadnym okresie nie były w chrześcijaństwie traktowane jako święte i niezmienne. Nowy Testament nie jest „Ewangelią według Jezusa”, Jego przekazanym w jednej księdze samodzielnym Słowem, lecz składa się z czterech Ewangelii, stanowiących jedynie wspomnienie o Jezusie i wyraźnie się między sobą różniących, a oprócz tego także z innych pism, przede wszystkim listów świętego Pawła, zawierających jego własny wywód teologiczny. Podobnie rzecz się ma z Biblią żydowską – chrześcijańskim Starym Testamentem. Jest to niejednorodny zbiór świadectw wielowiekowej historii wiary i doświadczeń, rezultat długich, często trudnych do prześledzenia procesów przekazywania tradycji. Na tym właśnie fakcie opiera się zarzut strony muzułmańskiej, że w żydowskich i chrześcijańskich księgach objawionych Słowo Boże przemieszane jest ze słowem ludzkim, czego zwłaszcza chrześcijanie nie uważają bynajmniej za wadę. Wielość nowotestamentowych świadectw również nie stanowi ich słabości, lecz bogactwo. W świetle spotkania z Bogiem poruszają one bowiem i interpretują najróżniejsze doświadczenia życiowe”
Najważniejsze dla nas chrześcijan są właśnie owe spotkania z Bogiem nad Pismem Świętym – może być i z różańcem, który jest formą medytacji chrześcijańskiej (mówiąc o klepaniu, nie napisałaś, o rozważanie których tajemnic Ci chodzi, no i czy o formę klasyczną czy np. o różaniec „z dopowiedzeniami”). Medytując i kontemplując Słowo Boże, którym jest sam Chrystus, rodzice po stracie mogą znaleźć wiele pocieszenia i poczuć się niesionymi w ramionach Ojca - Osieroconego Ojca. Dostajemy też konkretną obietnicę, że istnieje Zmartwychwstanie i Dom Ojca – „Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział” (J 14). Mnie to wystarczy, ale każdy ma prawo szukać, gdzie mu się podoba.
Nawet nie mogę Ci życzyć Wesołych Świąt, bo odrzucasz ich najgłębszy sens, ale może chociaż „Wesołych Świąt” w sensie rodzinno-ludzko-kulinarnym:)
kasia, mama Hanulki (Z Miłości powstałaś - W Miłości przebywasz), a także Jerzyka i Stefka.
|