Większość osób które utraciły swoje dzieci pisze, że odddaliły się od Boga lub już nie mają tak wielkiej wiary jak"przed". U mnie stało się odwrotnie. Tragedia jaka wydarzyła się w moim życiu spotęgowała bliskość z Bogiem. Mój syn Michał gdy składał mi życzenia wigilijne/jak sie okazało ostatnie w swoim życiu/ życzył mi abym sie wreszcie przełamała i poszła do spowiedzi. Bardzo leżało Mu to na sercu. Muszę przyznać, że zaniedbywałam sprawy spowiedzi. Po tragicznej śmierci Michałka poszłam do spowiedzi i tak juz zostało do dziś. Dziękuję Ci Synku! Proszę Cię Ojcze Grzegorzu o modlitwę za Michała. mama Michała *14.05.1989 - +26.01.2008 http://www.pamietamy.com.pl/