staramy sie jak mozemy chronic nasze dzieci,niestety czasem los nam na to nie pozwala...ilez to razy zadawalam sobie pytanie co moglam zrobic,jak moglam mu pomoc,zapobiec temu co sie stalo...gdybysmy mogly oddalybysmy zycie zeby nasze dzieci mogly zyc...niestety tak sie nie da...oni mieli cale zycie przed soba...ja tez sie czasami czuje jak zdrajca...jak czasami sie zasmieje...albo zajmuje sie normalnym zyciem...ale czy nasze dzieci chca widziec nasze lzy,nasz smutek...pewnie nie...tylko jak nie plakac,jak sie nie smucic...juz zawsze w nas pozostanie ten smutek i tesknota... mama Maksia
mama Nicolki i Aniolka Maksia(*+01.11.2009-25.03.2011)