Proszę, przyprowadźcie ze sobą jak najwięcej osób! Przecież to dzień szczególny nie tylko dla osieroconych rodziców - także dla dziadków, cioć, wujków, dla rodzeństwa i przyjaciół...
...Jeśli chodzi o poznańską mszę - udało mi się zaprosić wspaniałą scholę dominikanina ojca Jana Góry (śpiewają na dziewiętnastkach), byłam już na próbie i zwyczajnie miałam łzy w oczach - tak przejmująco śpiewają... Być może będzie też chłopak, który świetnie gra na bębnie, psalm zaśpiewa bardzo miła osoba, która zajmuje się tym od lat.
Wszystkie te osoby zrobią to za darmo - specjalnie dla nas... Jestem wzruszona i wdzięczna, bo organizując tę mszę spotkałam tylu życzliwych ludzi. ...A wydawało mi się, że nie ogarnę tego sama, że nie dam rady zorganizować mszy, znależć mądrego ojca, który ją poprowadzi i muzyków, którzy odpowiednio mszę oprawią... Jak dobrze trafić na życzliwe, współczujące osoby - nie trzeba im tłumaczyć, jakie to ważne dla rodziców w żałobie. Gdyby było tak w szpitalach..., ech.
Dodam, że msza zostanie poprowadzona przez opata Jana Kruczka, który jest człowiekiem mądrym, empatycznym i otwartym. Dzięki niemu będziemy mogli w Poznaniu spotykać się regularnie u Dominikanów. Jak dogram szczegóły - dam znać. (zajmę się tym po 15.10)
Zabierzcie ze sobą świeczki (t-light); każdy chętny będzie mógł zapalić światełko i położyć je w pobliżu ołtarza. Ja przyniosę tych światełek ze 150, ale im więcej tyl lepiej. Zabierzcie zapałki.:)
I jeszcze apel do poznaniaków - kto może, proszę by przyszedł wcześniej przed mszą i pomógł mi zapalać świeczki.:)
Aguś, dzieki za pomoc przy tekstach, dzięki za zangażowanie. :)
zorka
|