Auć, niech to nie będzie wątek pochwalny, ja nie bardzo sobie radzę z komplementami (zapytajcie najbliższych, potwierdzą).
Działanie na rzecz rodziców po stacie uważam za czysty egoizm, koniec kropka. :)
Spotkanie po mszy było właściwie organizacyjne. Msza wyzwoliła tyle emocji, że generalnie ludzie byli wbici w krzesła, na których siedzieli. Żeby zrobić "typowe" dlaczegowe spotkanie trzeba przyjść na nie z nową energią. :) Chętni do spotkań rodzice wpisali się na listę, którą puściłam w obieg. Będę ich informować o terminie i miejscu spotkań dla rodziców po stracie. Przemyślałam sprawę i uważam że prawdopodobnie będą się odbywać nie częściej niż raz na dwa miesice. Będą na nich z założenia tylko osoby dotknięte stratą. Jeśli wyrazimy taką wolę - możemy zaprosić do nas kiedyś przeora (który prowadził mszę) - ale nic na siłę. Dam znać co do terminu także tu.
Dzięki!
|