Kochane, trzeba wierzyć. U nas już dobijamy do 25 tc. Mały ma się dobrze. Ja zreszt± też. Dla niego staram się nie martwić,nie płakać, nie denerwować. Jest ciężko,bo im bliżej 30 tygodnia, tym bardziej jestem przerażona,ale w głębi wiem, że teraz będzie dobrze,bo codziennie proszę mojego Aniołka,żeby nad nami czuwał. Szybko odpędzam złe my¶li. Ci±ża po takim przej¶ciu jest ciężka. W momencie,w którym powinnam się cieszyć, kupować ubranka, wybierać ¶ciany pokoju, ja zastanawiam się każdego ranka czy dostanę kopniaka. Ale uważam się za siln± babkę i dlatego walczę. Wszystko jest w naszych głowach. Nigdy nie pogodze się ze strat± syna, ale trzeba żyć, dac sobie szansę. S± osoby,dla których jeste¶my ważne i dla nich trzeba i¶ć dalej z nadziej± na lepsze jutro. Nie możemy mieć wyrzutów sumienia z u¶miechu, radosnych chwil,bo zwyczajnie na nie zaslugujemy i wiem, że wła¶nie to te chwile s± również rado¶ci± dla naszych Aniołków. Trzymam za Was mocno kciuki. Życzę Wam, żeby¶cie odnalazly swoj± rado¶ć nawet w najmniejszych rzeczach. ¦wiatełka dla naszych Aniołków Stróżów [*]
|