Mam tak samo. Minęło 2mies od smierci mojego synka,są źle i dobre dni. Nikt nie mówi,nikt nie wspomina mojego synka który istniał,reszta dookoła cieszy się z dzieci,wnuków... jak ja mam się cieszyc?oczywiscie zaciskam zęby i próbuje choc na chwile cieszyc sie z nimi,bo przecież oni nic nie zrobili,ale w sercu jestem zła,jestem zła na nich,że o swoich dzieciach opowiadają godzinami,a o moim Aniołku ani jednego słowa... Światełko dla Naszych Aniołków [*]
|