Pani Patrycjo.....jestem....tylko tak jakby mnie nie było.....fizycznie mnie widać ale psychicznie odpłynęłam daleko, bardzo daleko.....Tak jak Pani napisała......ból,cierpienie, złość,zazdrość......to są uczucia ,które mną owładnęły.Ktoś mi kiedyś powiedział,że myślał jak jest się w żałobie to taki człowiek staje się potulny,wyciszony a ze mną jest tak,że złoszczę się z byle powodu,mam żal do całego świata,zazdroszczę innym ,że są szczęśliwi ,że nie mają takich problemów jak ja.....czy to normalne? Pani Patrycjo wstyd mi pisać ale ja żyję na siłę,każdego dnia i wcale czas niczego nie zmienia wręcz przeciwnie ból się nasila.Ktoś inny mi powiedział,że " kłuję tą żałobą"ale ja nie robię tego specjalnie.Tak jak Pani dr.powiedziała,że nasza ciała są przejściowe .......tylko tak trudno sobie zdać z tego sprawę.Dziękuję ,że Pani napisała,myślała o mnie i podzieliła się słowami Pani psycholog......Święta były dla mnie okropne, popadłam w jeszcze większą depresję.....Każdy mówi mi " musisz żyć" tylko jak??? Nic nie daje ukojenia....Pozdrawiam Panią serdecznie.
|