Tak mi przykro z powodu śmierci Polusi. Jak sobie radzisz po jej odejściu? Odpisuję u Ciebie w wątku, bo nie wiem czy przeczytasz moją odpowiedź w wątku o Łucji. Poznałam w szpitalu dziewczynę, która była w takiej sytuacji jak Ty. Jej córeczka w 32 tygodniu ciąży miała potworniaka w sercu o wielkości 3,5 cm. Była swoistą zagadką medyczną, bo według lekarzy nie powinna dociągnać do tego tygodnia. Niestety nie wiem jak skończyła się jej historia, bo wyszłam ze szpitala, ale lekarze nie dawali wielkich nadziei, że córka przeżyje. 2 dr, z którymi miałam styczność uważają, że potworniaki nie są uwarunkowane genetycznie tylko się przytrafiają. Zwykły pech podobno decyduje o tym, że w czasie rozwoju coś idzie nie tak i pewne komórki umiejscawiają się tam gdzie nie powinny i że jest bardzo mała szansa (na zasadzie wygrania 2 razy miliona w totka) na wystąpienie potworniaka w kolejnej ciąży.
|