Już czasem nie wiem jak ja daję radę. Teraz tak pięknie na świecie a ja muszę planować pożegnanie mojego Synka. Tak boli jak pomyślę jak cudownie mogli być. Ale nie jest i muszę dać radę dla Niego i siebie. Wiecie czasem odczuwam taką siłą że nawet nie wiem skąd Pewnie Synek mi ją zsyla. Wierzę że tak będzie zawsze. My jesteśmy nadzwyczajnymi mamami i nasze dzieci muszą dodawać nam siły i pokazywać co jest najważniejsze w życiu. Choć to teraz tak bardzo boli. Dlaczego mam myśleć o pożegnaniu śmierci a nie mam tak jak inne mamy?