dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Re: Dziękuję :) Emilko, mamo LiliHits: 386
T.A.M.  
01-08-2014 18:28
[     ]
     
Emilko, teraz jest taki czas u Ciebie, gdy tak może być, tak ma prawo być, to bolesne, trudne, zdaje się, że nigdy nie minie, możesz być zmęczona, chcieć żeby było inaczej, a to mimo wszystko uderza z siłą huraganu, można tylko przetrwać minuta po minucie, dzień po dniu.

Do dziś mi bywa ciężko, gdy dowiaduję się o kolejnych ciążach, cieszę się ale zwykle przez łzy...
U Ciebie, Emilko rany są jeszcze takie świeże...

Mi bardzo pomagało, gdy czytałam o procesie żałoby i różne opowieści, cytaty, które znajdowały mi się w najtrudniejszych momentach, dzieliłam się nimi tutaj
http://www.dlaczego.org.pl/forum/view.php?bn=nowe_pocieszeniepostracie&key=1240183937
może znajdziesz tam też coś dla siebie?

M. Keirse - po śmierci Teo to był mój przewodnik po świecie żałoby, w księgarniach jego książek niestety już nie ma (chyba, że coś się zmieniło ostatnio, mi się je udało znaleźć w bibliotece, czytelni).

"Perspektywa wiary daje możliwość przeżywania straty nie tylko z punktu widzenia własnej historii. Wiara zaprasza do postrzegania historii zamkniętej między kołyską a grobem jako części szerszych i głębszych dziejów ludzkości.Wiara jest zaproszeniem do szukania duchowości, wizji życia, które pomagają człowiekowi zrozumieć historię własnego życia w szerszym kontekście, tak by śmierć bliskich czy własna mogła stać się częścią historii tworzonej przez Boga i ludzi(...)

Rzadko jest tak, aby religijne prawdy i rady były właściwszym rodzajem wsparcia od uważnego słuchania sposobów, w jakie żałobnik sam poszukuje oparcia w swojej wierze lub z rozczarowaniem ją przeklina.
Załobnik najpierw jest człowiekiem, dopiero potem wierzącym.

Zmagając się z głębokim smutkiem, doświadczamy swojego człowieczeństwa, dopiero później dochodzimy stopniowo do swojej roli wierzącego.
Smutek i żałoba stanowią jakby zerwanie połączenia z innymi. Dopiero po ponownym nawiązaniu kontaktu żałobnik zaczyna na nowo żyć i może doświadczać ciepła w związkach z ludźmi. I dopiero wtedy odżywa możliwość kontaktu z Bogiem.
To oznacza, że nie należy obciążać osoby, która doświadcza straty, zbyt szybko prawdami religijnymi, lecz w myśl przemierza w wierze dać jej poczuć prawdziwą obecność i gotowość do słuchania. Ręce, oczy i uszy Boga są rękami, oczami i uszami bliźnich. Swoja obecnością, uwaga przekazujemy żałobnikowi coś z naszego poczucia sensu. Gdy wchodzimy w bliski kontakt z innymi, uświadamiamy sobie, z jakiego powodu pytania "Dlaczego?" pozostają często bez odpowiedzi.
Pytania te bowiem są stawiane nie po to by usłyszeć odpowiedź, lecz po to by, wypowiedzieć je głośno, udźwignąć ich ciężar.
W sytuacji głębokiego smutku, którego nie można uniknąć, należy się najpierw zastanowić nad tym co pogrążony w smutku człowiek ma nam do powiedzenia, a nie nad tym, co my powinniśmy mu powiedzieć. Dopiero wtedy jest się obecnym w najgłębszym tego słowa znaczeniu i stwarza przestrzeń, aby inny wyraził swą wiarę."

A po stracie Nastki znalazłam tą książkę i bardzo pomagały mi psalmy, mam wrażenie, że dzięki temu przeżyłam bunt, gorycz i żal do Boga i ludzi, na które nie pozwoliłam w pełni sobie po śmierci Teo, które potem zalegały i gniły

http://www.edycja.pl/produkty/ksiazki/modlitewniki-i-rozwazania/jak-zyc-po-stracie-kogos-bliskiego-modlitwa-psalmamiprzezywaniu-zaloby

Jeden z moich ulubionych fragmentów:
"Św. Augustyn nazywa psalmy "pieśniami miłosnymi naszej ojczyzny". I jak wędrowcy śpiewają po drodze ojczyste pieśni, tak i my powinniśmy śpiewać psalmy jako pieśni, które mówią nam o naszej prawdziwej ojczyźnie i które sprawiają, że rośnie w nas miłość do niej. I jak wędrowcy przed nocą śpiewają, żeby odpędzić lęk przed ciemnością, tak i my powinniśmy śpiewać psalmy, żeby znaleźć pocieszenie w nocy naszego życia i już tutaj poczuć smak naszej ojczyzny niebieskiej.
Gdy człowiek przeżywający głęboki smutek, depresję, zanurzy się w psalmach i da im się nieść, może najpierw spotkać się z tęsknotą za ojczyzną, za poczuciem przynależności, objęciem przez Boga. Jeśli podda się prądowi, sile przyciągania psalmów, to mogą się w nim obudzić i ożywić na nowo - wydawałoby się - uśpione, obumarłe tęsknoty. Czuję tę tęsknotę w pełni, mogę się o nią oprzeć i pozwolić, by mnie niosła. Gdy odczuwam tę tęsknotę już rozprzestrzenia się we mnie coś z tego uczucia, za którym tęsknię: błogie poczucie bezpieczeństwa i tego, że jestem w domu. Im bardziej jestem w kontakcie z tą tęsknotą, ona się we mnie rozprzestrzenia, dopuszczam ją do głosu, tym bardziej będzie się we mnie rozprzestrzeniać poczucie bezpieczeństwa i przynależności do Boga. Aż moja tęsknota w końcu także dotrze do Tego, za którym tęsknię - do Boga. Wtedy znów zostanie odtworzona łączność pomiędzy mną i Bogiem, a ja znów doświadczę zjednoczenia z nim ciałem i duszą.
Jeśli idę swoją drogą, nawet jeśli będzie to droga krzyżowa, wtedy i dla mnie będzie zmartwychwstanie, więc mogę powiedzieć do Boga:

Ty mnie głęboko doświadczyłeś, dopuszczając moje cierpienie, otworzyłeś we mnie i powołałeś do życia to, co dotąd nie mogło się ujawnić. Ty mnie przyjąłeś w mojej nędzy i słabości. Tak, w tej sytuacji szczególnie intensywnie odczułem Twoją miłość i opiekę. Ona przywiodła mnie bliżej Ciebie, sprawiła, że zbliżyliśmy się do siebie. W tym wszystkim doświadczyłem jedności z Tobą, pewności, że jesteś przy mnie niezależnie od tego, jak było mi źle. Zatapiając się w świecie psalmów, mogłem być pewien łączności z tak wieloma ludźmi, którzy tak jak ja, gdy byłem w biedzie, chwytali się tych słów i trzymali się ich kurczowo. Bo materiałem, z którego zostały utkane psalmy, jest życie człowiecze, nasza ludzka sytuacja jako wyraz naszego człowieczeństwa podarowanego nam przez Ciebie, w którym wyraża się to, co jest istotne w Tobie. Przez psalmy doświadczyłem,że nie jestem sam z moim bólem, ale mogę czuć, że należę do większej wspólnoty, że należę do Ciebie.
A teraz chcę, żeby moja dusza tak po prostu popłynęła do Ciebie, nawet jeśli przed chwilą mogłem wykrzykiwać Ci moją złość. Teraz chcę Ci tylko podziękować, oddać Ci siebie. Dziękować za to, że jesteś. Za to, że bez względu na wszystko stale jesteś. Jesteś dla mnie. Chcę Ci podziękować z całego serca, tak glęboko i gorąco, jak głęboko dopuściłem do siebie mój ból. Za to, że jestem, że Ty wyprowadziłeś mnie z ciemności, która kładła się cieniem na mojej duszy i kazała widzieć wszystko w ciemnych barwach. Wyprowadziłeś mnie na światło. Za to, że choć jest jeszcze coś, co mnie przytłacza, znowu widzę, doświadczam i czuję cud tego, że jestem, żyję. I znów jestem poruszony pięknem życia, Wielkim Kanionem Twojej miłości".

Nie wiem, czy się pogodziłam ze śmiercią moich dzieci... dalej jest dla mnie bezsensowna.
Kiedyś ellen, na stronie Stowarzyszenia Rodziców po Poronieniu napisała słowa, które bardzo mi pomogły, mocno się w nich odnajduję

"Czasem chciałabym zapomnieć o tym, czego się dowiedziałam przez ostatnie dwa lata. Wyrzucić z pamięci słowa „poronienie”, „śmierć”, „wada letalna”, „bezpłodność”. Chciałabym żyć bez świadomości, że dzieci umierają, że chorują, że czasem nic nie można poradzić. Chciałabym znów móc żyć złudzeniem, że to ja rządzę własnym życiem i nie może mi się przytrafić nic, czego nie zaplanowałam.

Jestem chrześcijanką. Mogłabym szukać różnych „owoców” śmierci naszej córki, ale nie umiem. Wiem jedno i wierzę w to mocno – krzyż, który przyjmujemy, to nie jest cierpienie zesłane na nas przez Boga, żeby nas sprawdzić, umocnić, doświadczyć. Krzyż to jest miłość, której staramy się być wierni wtedy, kiedy po ludzku wydaje się to niemożliwe, kiedy to, co do nas przychodzi, przekracza nasze siły. Moim krzyżem jest żyć dalej po poronieniu i nie uciekać do tego, o czym pewnie łatwiej byłoby zapomnieć."

To, co mi się udało, to, że jakoś z czasem udało mi się zamienić " Bóg odebrał" na podarował nam, a potem przyjął do siebie. To niby niewiele, ale mam wrażenie, że zmienia perspektywę. Lata mi to zajęło nim Bóg przestał być dla mnie tylko tym, który odebrał, nie pomógł, gdy tak bardzo prosiłam, pozwolił na cierpienie mojego dziecka, skazał mnie na ból rozłąki...
Może na to trzeba właśnie perspektywy czasu, bo dopiero wtedy można zauważyć, że cały czas był obok cierpliwie i w milczeniu (bo cóż można powiedzieć, można tylko być obok...), słuchał tego co do Niego krzyczałam albo mojego milczenia, dawał wyjątkowe spotkania, ludzi, którzy potrafili nie zasłonić sobą Jego, dawał jakieś słowo, piosenkę, które pokrzepiały, gdy już się zdawało, że koniec, nie wytrzymam.
Mój Marcin bardzo mi w tym pomagał (choć na początku mnie to wkurzało, bo ja tak nie potrafiłam i nawet nie chciałam, chciałam tylko wyrzucić ten bunt, żal, osamotnienie...)
Marcin od początku miał taką perspektywę, że Bóg nam Teo podarował (Teodor z greckiego znaczy dar Boga).
Nie odebrał, bo podarował go nam na wieczność, a takiego daru nikt i nic nie może odebrać.
Przyjął do siebie, gdzie Teo ma wszystko, co chcielibyśmy mu dać (no tak, z wyjątkiem nas samych, naszej obecności, bliskości, ta rozłąka niestety boli...) i razem tam czekają na nas.

Nastkę już od początku starałam się trzymać "w otwartej dłoni" i ciągle miałam w pamięci wiersz Kahila Gibrana

http://www.dlaczego.org.pl/forum/view.php?bn=nowe_pocieszeniepostracie&key=1260858204

choć tak trudno czasem było się tego trzymać i z tego czerpać, szczególnie gdy kolejna strzała tak szybko pomknęła w wieczność...

Przytulam mocno w ten trudny czas 
Ania, mama Teo (*15.07.2008 +20.07.2008) i Anastazji (7tc, +17.07.2013)

  Temat Autor Data
  Czerwcowe lilie T.A.M. 23-07-2014 19:05
  Re: CZERWCOWE LILIE Wera 23-07-2014 22:02
  Re: CZERWCOWE LILIE Vendetta83 24-07-2014 08:16
  Re: CZERWCOWE LILIE agnes75 24-07-2014 13:04
  . T.A.M. 01-08-2014 17:33
  Re: CZERWCOWE LILIE Ontario 24-07-2014 20:20
  Re: CZERWCOWE LILIE jolek 25-07-2014 11:40
  Re: CZERWCOWE LILIE bebla 27-07-2014 12:45
  Dziękuję :) T.A.M. 01-08-2014 17:30
  Re: Dziękuję :) Wero T.A.M. 01-08-2014 17:36
*  Re: Dziękuję :) Emilko, mamo Lili T.A.M. 01-08-2014 18:28
  Re: Dziękuję :) Agnes T.A.M. 01-08-2014 18:35
  Re: Dziękuję :) Jolek, Ontario T.A.M. 01-08-2014 18:38
  Re: Dziękuję :) Beblo T.A.M. 01-08-2014 18:48
  Re: Dziękuję :) T.A.M. Wera 02-08-2014 21:59
  Re: Dziękuję :) T.A.M. agnes75 02-08-2014 22:37
  Re: Dziękuję :) T.A.M. agnes75 11-08-2014 22:55
  Re: T.A.M. Wera 28-09-2014 13:07
  Re: T.A.M. Wera 28-09-2014 13:07
  Re: T.A.M. smark90 01-10-2014 11:30
  Re: Czerwcowe lilie jolek 15-10-2014 08:29
  Re: Czerwcowe lilie beata1978 15-10-2014 15:04
  Re: Czerwcowe lilie agnes75 15-10-2014 22:40
  Re: Czerwcowe lilie Wera 15-10-2014 22:41
  Re: Czerwcowe lilie agnes75 02-11-2014 22:45
  Re: Czerwcowe lilie Nika07 13-11-2014 12:42
  Re: Czerwcowe lilie Wera 17-07-2015 22:31
  Re: Czerwcowe lilie - Wero T.A.M. 27-07-2015 21:47
  NIE - dziecięcy pokój T.A.M. 27-07-2015 22:29
  Re: NIE - dziecięcy pokój agnes75 27-07-2015 23:13
::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora