Widzę, że straciłyśmy dzieci w podobnym czasie. Tyle że ja inaczej obeszłam się z moimi żałobami. Krzysiowa była agresywna, długa, wyniszczająca. Pozwoliłam sobie na nią, nie próbowałam się zbierać do kupy, pozostawiłam to naturalnemu biegowi. Karolkowa żałoba była zupełnie inna. Było w niej rozczarowanie, bo ile razy można śmierć dziecka, na ile sposobów... Było wywalczone odpowiednie powitanie/pożegnanie dzięki wiedzy, czego zostałam pozbawiona przy Krzysiu. Była farmakologia (nadal jest). Była potrzeba zajęcia się żałobą córki, bo ją też bardzo dotknęła strata Karolka. Był też rodzaj uspokojenia pierwszej żałoby, coś jak klin na kaca. Moi chłopcy leżą razem, Krzyś nie jest jedynym dzieckiem w tym grobie, chociaż wolałabym, aby nie było to okupione śmiercią Karolka. Być może różnicę spowodowała też strata na innym etapie życia, inny czas spędzony razem. Pozdrawiam też Ania ------------------------ Krzyś 36tc ur.29.10.2008 zm.30.10.2008 Agnieszka ur.17.12.2009 Karolek zm...(16tc?) - ur.11.08.2013 21tc Jacuś ur.14.08.2014
|