Ja często zachodzę do rzędów,gdzie leżą aniołki-mój Hugo leży wśród dorosłych-choć są tam też dzieci 10 ,11 letnie ale zmarłe w 1945 roku. Dwa razy udało mi się w tych rzędach spotkać raz Babcię aniołka Majki co miała wadę HLHS i na dodatek to była Mama kolegi Sergiusza-taką ma różnicęwieku ,że wnuczka miałaby 4,5 roku a syn 9,5 roku chwilkę porozmawiałyśmy =ale ona mówiła ze łazmi w oczach może dobrze,że Majka po pierwszym etapie korekcji zmarłą gdy miała 3 miesiące-jej koleżanki wnuczka gdy była po 3 etapie czyli miałą 4 lata...Czyli tu mimo łez nie było zrozumienia.Nagle widzę rodziców co wiem,że ich synek też był operowany w Łodzi i też mają c 2 miesiące zmarł -było to 2 lata temu a teraz mają 2 miesięcznego Kacperka.Podeszłam porozmawiać a oni nie mieli ochoty...Nawet mimo,że wiedziałam,że miał wadę serduszka -gdy zapytałam o wadę powiedzieli ,że nie miał..... Szkoda-bo tak szczerze to ucieszyłam się ,że ich zobaczyłam i że porozmawiam z kimś ,kto dokładnie to co ja przeszedł-a tu klapa...Troszkę było mi smutno.. Także Iwonka -fajnie ,jednak,że Szymcio leży na rogu-widujesz więcej osób i fajnie ,że są osoby ,które podejdą -rozumiejąc Twoje uczucia.. A tak w ogóle -to spokojnych i zdrowych świąt.
|