Ja też przejmuję się błahostkami, nie mówię,że nie...każda z nas chyba się przejmuje, pomimo ogromu tragedii jaka nas spotkała...ale ja nikogo nie zadręczam swoimi problemami, nie proszę nikogo o pomoc, do nikogo nie dzwonię i się nie żalę...zazwyczaj wszystkie moje rozmowy telefoniczne polegają na trzymaniu tel przy uchu i wysłuchiwaniu nowych plotek z życia innych i wielkich żalów...a ja tylko przytakuję i na tyle ile mnie to interesuję odpowiadam yhymm...chciałabym wszystkim pomóc, wesprzeć doradzić...bo tego oczekują ode mnie inni...a gdzie w tym wszystkim jestem ja? Tak jak mówicie dla większości rozmowa o zmarłych dzieciach jest po prostu nie wygodna...ja jak jestem u kogoś z mojej rodziny to zawsze wejdę na temat tego jak teraz przystrajam Szymonkowi pomniczek, że widziałam coś fajnego co mogłabym mu kupić...ale to jest rozmowa z samym sobą, bo zazwyczaj nigdy nie otrzymuje na to żadnego komentarza...kurcze od dwóch dni mam w sobie tyle żalu do innych,że mam ochotę krzyczeć, płakać i nie wiem co jeszcze...głównie przez Grzesia, bo to on ostatnio uświadamia mi jak traktują nas inni... Przepraszam dziewczyny,że tak plotę te wszystkie głupoty,ale jestem taką osobą,że nie powiem komuś w twarz co myślę,bo zaraz bede miała wyrzuty sumienia,że sprawiłam komuś przykrość...to chociaż tu się wyżale... Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*] Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3
|