Nikt wokoło nie szanuje ani nas ani naszego cierpienia.Mają to gdzieś i nas.U mnie tak samo siostra ciągle dzwoni z jakimiś głupotami,a mama ciągle informuje mnie która z sąsiadek i moich koleżanek urodziła ślicznego dzidziusia,choc zawsze jej odpowiadam że mnie to nie pbchodzi tak jak innych nie obchodzi moje dziecko i ja.Nikt nie zapyta nawet jak ja sie czuje,a kiedy próbuje powiedzieć,że mi źle to twierdzą że oni też cierpią i zmieniają temat.To jest nie tylko wkurzające ale i strasznie przykre,że wszyscy wokoło już zapomnieli co ja przeżywam,zapomnieli o moim syneczku,bo skoronie żyje to po co o nim wspominać.A ja tak bardzo czasami pragnę żeby ktoś mnie dojrzał,żeby po prostu mnieprzytulił,bez pieprzenia za przeproszeniem głupot i udzielania rad:(;( Nie mam już sił ;(;( Nie dość że życie odebrało nam najcenniejszy skarb to jeszcze stawia na naszej drodze samych obojętnych ludzi;( Mama Aniołka Bartusia ur.zm.18.01.2014 (39tyg)
|