Śnił mi się dzisiaj mój synek, uwielbiam takie sny i budzę się z uśmiechem na twarzy. Tylko to nie do końca był Antoś, śnił mi się synek którego oglądaliśmy i patrzyliśmy na jego twarz szukając oznaki choroby. Mówilismy między sobą że jakby był chory to przecież byłoby widać, a ten maluszek zaczął gaworzyć (Antoś nigdy nie gaworzył, nie śmiał się na głos). Czy to był mój kolejny synek? Dowiem się pewnie za jakiś czas, ale w tym śnie widziałam obraz szczęśliwej rodziny, nie było tam strachu... chciałabym doczekać się takiego obrazka w rzeczywistości...