Ochłonęłam więc piszę. Karolina w sobotę się rozchorowała. Wymiotowała. A w mojej głowie rodziła się myśl a może umrzeć? Niby dlaczego zdrowa, duża dziewczynka miałaby umrzeć? Nie mogłam w nocy spać, jej przekręcanie na łóżku od razu stawiało mnie na baczność. W poniedziałek rano nie mogłam jej dobudzić. Oczywiście włączyły mi wspomnienia .... deju vu ... Dobrze, że te dolegliwości szybko ustąpiły ale to nie zmienia faktu, że zawsze się o nią boję w takich chorobowych sytuacjach.
Kacperku ((**)) ((**)))
|