Gosiu, mnie pociesza myśl, że nasze córeczki mają tam siebie, nie są same...Chociaż wczoraj przed snem Zosia też wspominała Basię-opowiadała mi, że mieliśmy ją wozić wózeczkiem, bawić się z nią, że na nią czekaliśmy, a na koniec stwierdziła, że tak bywa...I chyba trzeba się z tym pogodzić...Przytulam mocno, Gosiu.