Kochani minął rok jak dołączyliśmy do grona Aniołkowych Rodziców.Ale dopiero teraz jestem w stanie pisać.Proszę pozwólcie mi napisać co czuję.Od 11 tyg. ciąży wiedzieliśmy, że z naszym dzieckiem nie wszystko jest w porządku. Były badania , strach , badania i miłość. Ogromna miłość do chorego dziecka.Nasz Syn urodził się 28.03.2012. Zył trzy godzinki. Jest z nami cały czas. Wiecie jaki to ogromny ból nosić pod sercem najdroższą istotkę, którą można stracić.Moim największym marzeniem było móc Go przytulić, ale nie było mi to dane.Mogłam się z nim przywitać i pożegnać w Kościelnej Kapliczce.Ciągle Go widzę jak spokojnie Śpi i bardzo za Nim tęsknię. Trzy noce całowaliśmy małego misia, którego potem daliśmy naszemu maleństwu.To ciągle bardzo boli.Chcieliśmy być z naszym dzieckiem od początku do końca. Bardzo Cię kocham Maluszku.Powiedzcie mi proszę czy zawsze tak będzie boleć ?
Kiedy do Ciebie idę to czuję bliskość.Kładę kwiaty , zabawki - tak jak bym ścieliła Twoje łóżeczko.Kiedy zasypiam to zawsze z Tobą i tęsknię tęsknię tęsknię.Mam nadzieję , że kiedyś się spotkamy i żyjąc tu na ziemi czekam na ten dzień.
Mama małego Boguszka(*)(*)(*).Kocham Cię skarbie.
|