rozumiem cię doskonale... moja Gabrysia też miała wszystko idealne aż do tzreciej doby, kiedy przy wypisie stauracja wyniosła 93. Też padł wyrok - HLHS. Pierwszy etap przeszła mając 13 dni. Wszystko było dobrze, aż saturacja zaczęła spadać. Gabrysia odeszła mając 30 dni. Też przygotowywali nas na smierć dziecka, ale na to nie można się przygotować... Rozumiem cię doskonale - nam siłę do życia daje starsza córka, do której idę dziś do przedszkola na dzień mamy. Jak sobie pomyślę, że Gabrysia nigdy się już nawet na mnie nie popatrzy, że nie pójdzie do przedszkola, nie doświadczy tego co jej starsza siostra to nawet nie wiem jak dzisiaj sobie poradzę w tym przedszkolu. Chyba będę najbardziej płaczliwą mamą... Wzięłam sobie urlop dziś w pracy aby się jakoś na to emocjonalnie przygotować i wypłakać w domu, zanim do niej pójdę. I tak jest co dzień. Niby nagle wydaje się, że jest dobrze, że cieszą mnie znowu drbne rzeczy i pojawia się taka mała iskierka nadziei, że już zawsze tak będzie ale w niespodziewanym momencie to wszystko wraca chyba z jeszcze większą siłą niż wczesniej... Przesyłam światełko dla Twojego skarbka i wierzę, że oni będą tam na nas czekać. Że znowu kiedyś przytulimy nasze dzieci i już nikt nam ich nie zabierze - będą tylko nasze a my będziemy tylko dla nich. Ściskam mocno!!! "Wylane łzy matki w rozpaczy za dzieckiem, nigdy nie wysychają."
mama aniołeczków Igorek ur.zm.10.04.2014 Gabrysia ur. 13.02.2013 zm. 15.03.2013 oraz Matylda ur. 02.10.2009
|