Boże Wczoraj i dziś do południa wielka radośc bo wreszcie udało się przekonać męża że waro zrobić badania, a może warto zawalczyć o adopcję. Niestety czar prysł gdy zaczęliśmy rozmawiać na temat tego co powiedzieć ośrodku. Mąż oświadczył że nie chce zadnej adopcji a ja jestem w tej kwestii upierdliwa. Jak to boli, mimo że mogliśmy nie mieć szans to chciałam żebyśmy spróbowali. a teraz kolejny dylemat czy jest sens robić badania i mieć dziecko. Czy już do końca życia jestem skazana na to by tęsknić za marzeniem ....