Dziś tata popłakał się bo w telewizji chwalili dyspozytorów pogotowia dzięki pomocy którym poprzez renimację udało się uratowąć kilkoro dzieci. Mężowi zrobiło się smutno, że on się słuchał dyspozytorki a Kacperka nie dało się uratować. Dzięki temu wreszcie uległ i namówiłam żebyśmy zrobili sobie badania genetyczne. Poszedł do przychodni i wziął skierowania. Jutro zadzwonię i nas gdzieś zapiszę. Na dodatek rozmawialiśmy o adopcji i nic nie mówił. Mam nadzieję że wreszcie zmieni zdanie. Myślę że Kacperek miał w tym swój udział. Światełka dla mojego syneczka i innych aniołków ((**)) ((**)) ((**))