Dla Kacperka((*))((*))((*))((*))mama Jarka l.16
Mamo Kaceperka ja tez wierzylam,ze cuda sie zdazaja,ze przeciez nic zlego w zyciu nikomu nie zrobilam,ze to nie mozliwe,ze moj Jarek bedzie chorym wymagajacym calodobowej opieki dzieckiem,ale handlowalam z Bogiem o cud,a pozniej tylko zeby nie bylo gorzej i juz tylko blagalam Boga zeby mnie nie zabieral mojego ukochanego synka>Dzis juz wiem,ze Jarek zyl tak dlugo jak mogl,ze zyl wbrew wszystkim i wszystkiemu.Od 1078 dni chodze codziennie "pogadac"do mojego synka i dziekowac mu za to ,ze byl ,jest i bedzie w moim sercu zawsze,a swiatelko jeszcze nie zgaslo...to moj rytual,pierwsze kroki kieruje zawsze na cmentarz.Jarus przysnil mi sie tylko jeden jedyny raz wtedy ,gdy pozwolilam mu tak naprawde odejsc .Od tego dnia zrobilo mi sie lzej na sercu.....wrocilam do osob zywych,tak naprawde to od niedawna,ale jestem z siebie dumna,ze mojego Jarunia juz nie ograniczam!pozdrawiam !Krystyna
|