Jak ja rozumiem słowa "żył na przekór wszystkiemu", nie poddawał się, do czasu ..... Nie myślałam ze kiedyś zaśnie i się nie obudzi. Wierzyłam, że przetrwa wszystko co go jeszcze czekało. Kacperek też był zmęczony ciągle coś trzeba było "poprawiać", "usprawniać" :( dobrze że choć czasami miał uśmiech na twarzy, a nie tylko łzy i ból. Choć rana bólu się zabliznia, to tęsknota otwiera ją na nowo.
Dużo siły kochane mamy, a naszym dzieciaczkom kolorowe swiatełka ((**)) ((**)) do nieba.
Kocham Cię syneczku .....
|