Kochany syneczku, tak mi się za Tobą tęskni, tak chciałabym Cię ucałować, przytulić, usłyszeć Twoje serduszko ....... Tak mi jakoś ciężko ... Codziennie udaję, że jest lepiej, że jakoś sobie radzę, a tak naprawde jestem sama w tym bólu, który skrywa się pod wesołą buzią. Czuję się wykluczona z zycia społecznego, bo nie wiem o czy ja mogę rzmawiać z innymi? Czy mam mówić o bólu, o cierpieniu jaki mnie spotakał, czy o tym jak miałam chore dziecko, jak często bywaliśmy w szpitalach, czy o tym że nie spałam po dwa dni czy może że Kcperek był taki wesoły pomimo cierpienia.... Czy kogoś to zainteresuje, kto chce słuchać zgorzkniałej kobiety .........
Dużo siły dla nas wszystkich aniołkowych mam
|