Mnóstwo kolorowych swiatełek dla Janka (*) (*) (*) (*)
Mój syn gdy się urodził mimo że był wczesniakiem płakał, a miał nie przeżyc porodu, potem wiele razy znieczulenia, badania, zawsze byłam pewna wróci. Czasem gdy cierpiał, a łzy płyneły po jego buzi prosiłam Boga, żeby ulżył mu w męczarniach, ale Bóg nie słuchał. Nie mogłam się złościć na Boga nie miałam na to czasu,ciągle rehabilitacja, szpitale, jego ciągły płacz... Boga prosiłam o to by pomógł mu wykaraskac się ze swych niepełnosprawnosci. Pewnego dnia Kacperek odszedł pocichutku, bezszelestnie, śpiąc obok swojej mamy. Straszne co nas wszystkie spotkało ale nie da się tego racjonalnie wytłumaczyc i to tak cholernie boli.
Ściskam Cie mocno
...................................... mama Kacperka *25.08.2010 +23.05.2012 i ziemskiej Karoli 6 l.
|