Witaj mamo Mateuszka Co u mnie ? Hm , niby życie toczy się dalej, ale nic już nie jest takie jak kiedyś , sama wiesz co mam na myśli. Minęło już ponad 2,5 roku i jest inaczej, na pewno lżej, ale nadal dusi ten ból, choć nie tak mocno jak kiedyś, ale jest i będzie zawsze. W każdym małym dziecku doszukuję się Amelki i tak strasznie boli ta świadomość, że Jej tu już nigdy nie będzie, że Jej nie zobaczę . Patrzę na bawiące się dzieci i za każdym razem cierpię, bo mi nie dane było iść z dzieckiem na plac zabaw, na basen , itd. Mimo , że od ponad 2 lat staram się o kolejne dziecko to niestety ciągle nic, jestem nawet już po 1 nieudanej inseminacji , ale coraz częściej zastanawiam się czy w ogóle to ma sens by dalej się starać, odechciewa mi się już wszystkiego, do tego masa przyziemnych problemów i mam już po prostu dość . Zmęczona , wręcz wykończona jestem już tym wszystkim, bieganiem po lekarzach, monitoringach cyklu , gdzie albo okazuje się, że pęcherzyk jest za duży na dany dzień cyklu, albo za mały i wcale nie rośnie . I tak jest od lutego, kiedy miałam podejść do pierwszej inseminacji, a miałam dopiero w czerwcu i to nieudaną.
Pozdrawiam Cię serdecznie i ściskam . Naszym Aniołkom (*)(*)(*)....
Ala,mama anielskiej Amelki 23tc(*+08.02.2010) i ziemskiej Roksanki (*1996) Tak bardzo kocham i tęsknię , i nigdy nie przestanę
|