Nie wiem czemu musimy przechodzić przez coś takiego w jaki sposób Bóg klasyfikuje nas do tego ta może się cieszyć ta nie.Ja się pytam często Boga czemu pozwolił na to,i to żebym w niego zwątpiłam.Tak bardzo się o moją córcię modliłam o jej zdrowie,a teraz nie mam w sobie nic wiary.I musimy z tym żyć,ale co to za życie kiedy ból i tęsknota nam na to nie w pełni nie pozwalają.To moja córcia ta wymarzona,wyśniona, spełnienie marzeń które pękło jak bańka mydlana.
(*)(*)światełka dla naszych aniołeczków niech cieszą się naszym uśmiechem na twarzy a przez to my ich dziecięcą radością! ana