Iwonko, współczuję bardzo. Ja podobnie jak TY, z tym, że ja w ciążę zaszłam w listopadzie, doczekałam te 40 tygodni, a nawet 41 i co z tego ? nawet nie słyszałam płaczu Szymonka, nie widziałam Jego oczu, nic... Ale wiara w szczęście mojego synusia wśród chmurek daje mi poczucie jakby ulgi i głeboko wierzę, że jeśli uda mi się zajść w ciążę (ostatni raz próbuję) to nikt inny, jak właśnie Szymuś będzie mnie wspierał i kibicował.Tobie zyczę tego samego, spróbuj, choć wiem, że strach jest ogromny ale to pomaga ponoć, nawet z psychologicznego punktu widzenia. Buziaki dla Twojego Alanka *)*)
|