Dzisiaj w pracy dowiedziałam się, ze moja koleżanka z za biurka urodziła. Jej teściowa (która też tutaj pracuje) przyszła szczęśliwa i nam powiedziała. Wszyscy oczywiście gratulowali, później przyszedł jej mąż cały szczęśliwy. A ja sztucznie się uśmiecham a serce pęka. Mam ochotę stąd uciec i po prostu sie wypłakać. Boże jak ja bym chciała mieć przy sobie swoją córeczkę!!!!