Nieubłaganie nadchodzi wigilia... dzień, w którym rok temu powiedzieliśmy rodzicom o ciąży...wszyscy płakali ze szczęścia, cieszyli się, gratulowali... snuliśmy plany jak to będzie za rok... a teraz na samą myśl o świętach łzy lecą mi po policzkach... te życzenia, które nic nie znaczą... i ten pusty talerz, który nabrał innego znaczenia...:((( i nieustanne pytanie: DLACZEGO???
|