Alu, mocno i ciepło przytulam...
Mam nadzieję , że słowa wsparcia, pocieszenia, zrozumienia pomogą Ci, choć w jakimś stopniu..przecież te "doły", wyrzuty sumienia, pytania z serii "a może gdybym...." dopadają każą z nas. Nasz zmaganie, radzenie sobie ze śmiercią Naszych Dzieci to jak budowanie jakiejś konstrukcji z kostek domina, stawiamy ją wytrwale, z ogromnym wysiłkiem i nagle bach...jeden ruch i wszystko pada i zaczynamy od nowa...Ile trudu z samą sobą, ile walki z własnymi, kłębiącymi się nieustannie po głowie, myślami trzeba włożyć w ten wysiłek wie tutaj każda z nas....
Amelcia, kocha Cię bez względu na wszystko, ufnie i bezgranicznie...jesteś przecież Jej Mamusią..
Amelciu, prześlij mamusi baaardzo mocnego buziaka....
Dla Ciebie, Kwiatuszku, przesyłamy miliony słonecznych promyczków.....(*) (*) ------------------------ Wiola, mama i Franusia, i Antosia 10.02.2010-24.03.2010, i Jasia http://antosobstawski.pamietajmy.com.pl/index.php
|