Nie jest dobrze, dziś od rana znowu ryczę, czuje się jakby powalił wielki głaz, duszę się znowu tym bólem, serce mnie boli z tęsknoty. Ciągle powracają tysiące myśli,pytań, wyobrażeń co by było gdyby.... Dziś czuję się jak bym była znowu na początku tej drogi, jaką jest żałoba po dziecku, które odeszło o całe życie za wcześnie. Na dodatek przeczytałam książkę " Kołysanka dla Anioła " w której kobiety opisują swoje straty. Jedna z nich pisze, że jej dziecko urodzone w 23tc żyło 1,5h leżąc w ikubatorze. A ja do dziś myślę , że pewnie Amelka też żyła,choć krótką chwilę,a mi powiedzieli , że nie i tak wpisali w kartę i położyli Ją taka maleńką, bezbronną do jakiejś nerki, zimnego naczynia.
Dzień w dzień od ponad 19 miesięcy walczę z wyrzutami sumienia, że nie chciałam Jej zobaczyć, nie mogę sobie darować że tak zrobiłam. Przepraszam Cię córeczko. Do tego wszystkiego jeszcze ta okropna @, która coraz bardziej pozbawia mnie nadzieii na kolejne dziecko. Mam dość, dość już wszystkiego.
Córeczko proszę dodaj mi sił by żyć dalej. Czy ja w ogóle mogę Cię o to prosić, czy powinnam ciągle prosić o to żebyś nami się opiekowała, chroniła nas ??? Daj mi znak córeczko proszę, przyjdź do mnie we śnie, bym choć na chwilkę mogła Cie dotknąć, ukochać, przytulić.
Dla Ciebie moja kochana Amelko (*)(*)(*).... Całuję i ściskam z całych sił Tak bardzo Cię kocham i tęsknię, i nigdy nie przestanę
|