Kasieńko właśnie wróciliśmy do domu-nie było nas od rana-pogrzeb w rodzinie,ale musiałam zaraz sprawdzić co u ciebie,aż się mąż dziwił ,co mi tak śpieszno o tej godzinie do komputera...cały dzień myślałam co u ciebie,wczoraj nie pisałaś.Wiem,że ten dzisiejszy dzień był dla ciebie trudny...mimo,że zapowiadał się dobrze,skończył się łzami-ale niestety tak już jest,że gdy wydaje nam się ,że "jakoś"się trzymamy,za chwilę nas powala ból i łzy...tymbardziej w takich dniach dla nas bardzo ważnych,kiedy samoistnie wspomnienia wracają i czujemy się jak byśmy cofnęły się w czasie...wiem to boli,ale chyba taki już nasz los aniołkowych mam, są daty,które są i będą dla nas ważne,mogę tylko przytulić cię bardzo mocno wirtualnie i płakać razem z tobą...taki już nasz los...mocno cię tulę do serca kochana i jestem myślami z wami..
Dla naszych kochanych skarbów cieplutkie światełeczka nieustającej miłości{{*}}{{*}}{{*}}............................................................ mam nadzieję,że nasze skarby też się poznały i są bliskie sobie, jak my...
------------------------------------------------------------ Kocham was moje wspaniałe córeczki
|