Kasieńko,ja myślę,że nasze aniołeczki na pewno nie mają nam za złe,że staramy się żyć bez nich,że staramy się iść do przodu-choć czasem tylko małymi kroczkami ...gdy były w naszych brzuszkach dobrze nas poznały i cieszyły się wtedy razem z nami gdy byłyśmy radosne,szczęśliwe-podobało im się to wtedy;tak jak nie podobało im się ,gdy płakałyśmy,gdy było nam smutno-wierzę,że tak też jest teraz...nie możesz mieć wyrzutów,że masz lepszy dzień,że idziesz do przodu-nasze dzieci są przy nas ,i na pewno nam kibicują!
Moje serduszko ma się lepiej,czasem mu się zdarzają małe wyskoki-jestem nerwus ,płaczek i panikara...a to mu na pewno nie pomaga...za dużo było na nie ,to wszystko co się wydarzyło,ale już dobrze-dziękuję,że zapytałaś...
Przytulam cię mocno ...
Dla naszych aniołeczków cieplutkie światełeczka nieustającej miłości{*}{*}{*}..............................................................................................
---------------------------------------------------------- Kocham was moje wspaniałe córeczki...
|