mnie strasznie bolała reakcja otoczenia, bolało że zachowywali się jakby NIC SIĘ NIE STAŁO, dla mnie to tak wyglądało... Nie pytali nawet o Franusia, bo skoro dziecko umarło to rozmawiać o Nim nie trzeba. Tak jakbym w ogóle w ciąży nie była. Czułam żal... jak można mieszkać z kimś przez ścianę, obserwować jak oczekują pierwszego dziecka, cieszyć się że będzie nowy sąsiad a potem ani jednego zdania.... jakby to było naturalne że u nas po ciąży był czas jeżdzenia do szpitala, potem pogrzebu a teraz chodzenia na cmentarz. A jeszcze bardziej bolało unikanie nas, czuliśmy sie jak trędowaci... mama Franusia (7.03.2010 -14.04.2010) oraz Stasia, Julka i Wojtusia Moje Skarby! http://franciszekjakubkoziol.pamietajmy.com.pl