A mi znowu coraz gorzej. Od wczoraj ryczę i nie ma już sił. Ten psychiczny ból jest gorszy od fizycznego, dusza boli, serce porozrywane w strzępy, duszę się tęsknotą , rozpaczą, jakbym z tego bólu zaraz miała sama się zwinąć z tego świata. A dziś już szczególnie czuję się jakbym była po pogrzebie Amelki, jakby wszystkie czarne chmury spadły na mnie i wciskały w ziemię. Nieraz myślałam,że już jakoś daję radę , ze jakoś się chyba powoli z tego podnoszę, a tu od wczoraj znowu jest coraz gorzej. Boże jak żyć dalej, jak ? A na dodatek za parę dni 1 listopada, boję sie, strasznie się boję. Dlaczego to życie takie okrutne, dlaczego.
Amelko, córeczko dodaj mi sił, błagam Cię mój aniołku kochany, proszę. Tak bardzo Cię kocham i tęsnię i nigdy nie przestanę, dla Ciebie moja kochana kruszynko (*)(*)(*)(*)(*)(*).....
|