Witam wszystkich, trochę mnie tu nie było, ale wyjazd... Postanowilismy z mężem, że nasz starszy synek, Franuś, musi miec dzeciństwo jak inne dzieci, nie może życ w cieniu żałoby, choc przecież zawsze będzie jakoś w to uwikłany. choc bardzo sie biłam z myslami, poczuciem winy postanowilismy z mężem zabrac w tym roku Franka nad morze. Pojechaliśmy...widząc Jego usmiech, błysk w oczkach, czułam, że dobrze zrobiłam, ten wyjazd był dla niego. I tak było, w dzień zabawy na plaży, wesołym miasteczku...Wszystko dla niego..a w nocy płacz, poduszka mokra od łez..za Antosiem, moją kochaną Kluseczką,że go nie ma z nami, że on nigdy tego nie zobaczy, nie dotknie...że zawsze juz będzie tak ...nie w pełni, bo bez NIEGO...Poczucie winy, nieustanne....
Masa dzieci, wózków, ich płacz, i mamy wołające: "Antoś", a to przecież ja tak miałam wołac....to ja miałam wołac Swojego Synka....i ten ścisk w sercu i łzy, i ból.....wieczny towarzysz. I tylko szkoda, że niektórzy nie mogli zrozumiec, że nie mamy ochoty z mężem siedziec na grillu, że przyjechaliśmy tu tylko dla Franusia ....Ech....
....i pamiątka z wyjazdu - aniołek na grobek Antosia....Dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe?
Światełka dla wszystkich Waszych Dzieciątek *******************************************
Mój kochany Synku, zawsze i wszędzie Cię kocham, myślę i tęsknię..... ------------------------ Wiola, mama i Franusia, i Antosia 10.02.2010-24.03.2010, i Jasia http://antosobstawski.pamietajmy.com.pl/index.php
|