Mam pytanie do Ciebie Joanno i do Hannah. W ten sam sposób starciłyśmy nasze dzieci i na tym samym etapie ciąży. Czy po stracie poszłyście do swojego "starego" lekarza? Czy mu ufacie? Czy nie dało się uniknąc tej tragedii, cały czas się zastanawiam. Wiem...wiem...to nic nie da. Ale trudno się z tym pogodzic, zrozumiec. Mój synek był zdrowy.
Jeśli nie chcecie nie argumentujecie tu na forum. Proszę tylko o krótką odpowiedź: tak lub nie.
(*)(*)(*) dla naszych Aniołków
*+ Mateusz 38tc i maleńki Aniołek, ziemski Miłosz ----------------------------------------------------------------------------------------- Gdyby nasza miłość mogła Cię ocalić, nigdy byś od nas nie odszedł...