Tak pięknie i świadomie przeżywasz żałobę. Jak Cię czytam to czuję Twoją siłę, poważnie. Z Twoich postów czuć chęć życia. Tylko nie spiesz się z niczym. Bo jak cokolwiek nie wychodzi, to porażka wydaje się być dużo większa, niż jak się nie jest już w żałobie. Pomału, nie za dużo rzeczy na raz. Pozwól sobie na zmany "po kawałku". Ulepisz, ulepisz Ty sobie nowe życie z pamięcią i miłością do córeńki:) A doły będą, to też już nieuniknione. "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|