Bardzo bałam się rocznicy śmierci Teo, musiałam być daleko od domu, męża, grobu Synka. Był to bardzo trudny czas, bo jak film miałam przed oczami zdarzenia sprzed roku...ale też na swój sposób wyjątkowy, bardzo mocno tylko dla mnie i Teo.Pełen dziwnego spokoju...i miłości co silniejsz niż śmierć. Aniu, przytulam, pamiętam, będę myślami jutro z Tobą...
"Kiedy kogoś kochasz i nie możesz być z tą osobą nic nie może zapełnić tej pustki nieobecności, nie próbuj tego załagodzić, po prostu zaakceptuj to i bądź silny. To wydaje się trudne, ale to również wielka otucha bo jak długo pozostanie ta pustka, będziesz czuł łączącą was więź, nawet jeśli to bolesne. Im piękniejsze i bogatsze wspomnienia tym trudniej przychodzi pożegnanie. Wdzięczność przemienia ból wspomnienia w cichą radość. Pięknie przezyte chwile nie są zadrą w sercu, ale drogocennym prezentem, który będziesz nosił w pamięci. Pamiętaj, żebyś nie żył tylko wspomnieniami i nie zatracił się w nich, nie oglądasz nieustannie drogocennego prezentu, ale powracasz do niego w szczególnych momentach Jest on ukrytym skarbem, pewną własnością, tylko tak przeszłość będzie niewyczerpanym źródłem szczęścia i siły"
Dietrich Bonhoeffer Ania, mama Teo (*15.07.2008 +20.07.2008) i Anastazji (7tc, +17.07.2013)
|